- Gdy zaczynaliśmy badania, 45% mieszkańców wsi nigdy w życiu nie posiadało kwoty 2 tys. szylingów. Zwłaszcza kobiety podkreślały: Wcześniej nie mogłam nawet usiąść przy stole z mężem, żeby zaplanować życie naszej rodziny. Teraz każdy z nas kładzie swoje pieniądze na stół, siadamy razem i dyskutujemy. - Dzięki projektowi Układ, w którym mąż rządzi, a kobieta mu ulega, już się skończył. Od teraz, kobieta może robić to samo, co mężczyzna i to nawet lepiej. Kobiety są dyskryminowane z wielu powodów. Nie tylko dlatego, że są kobietami, ale też dlatego, że nie mają dostępu do pieniędzy. Żeby się wyemancypować, muszą mieć ziemię i pieniądze.
Następnie przyszedł pomysł na kasę oszczędnościową, jakieś 2 miesiące po pierwszych przelewach. Mieszkańcy wioski postanowili stworzyć grupę, która pomoże im trochę zaoszczędzić, zamiast wydawać. W kasie oszczędnościowej grupa ustala składkę odpowiadającą udziałom. Cały kapitał jest dostępny dla członków jako kredyt na 10%. Im większą płacisz składkę, tym więcej masz udziałów i tym więcej zyskasz. Jacklyn skorzystała z pożyczki, żeby kupić kozy, a potem móc wykupić ziemię, na której żyje.
Projekt GiveDirectly to manna z nieba dla Jacklyn i innych. Eksperyment nie obejmuje jednak wszystkich mieszkańców regionu. Dlatego w sąsiedniej wsi projekt ten nie wzbudza entuzjazmu…