Gatunki zwierząt giną w zatrważającym tempie. Jednak w USA i w Kanadzie niektóre z nich przetrwały znajdując schronienie w miastach. Zamieszkały na ulicach, w parkach i ogrodach, stając się nieraz gwiazdami mediów. W Ameryce Północnej granica między cywilizacją a naturą nigdy nie była tak płynna. Mieszkańcy i naukowcy zastanawiają się jak żyć z dziką fauną miejską, burzącą dotychczasowy porządek.
Wschodnie wybrzeże Ameryki Północnej: ogromny las rozciąga się od Quebecu po Florydę. Imponujący masyw, słynący z drzew liściastych, w których cieniu żyją liczne zwierzęta, jak niedźwiedzie, jelenie wirginijskie czy szopy pracze. Człowiek od wieków przekształca ten krajobraz. Miasta zastąpiły lasy, leżą pośród dębów i klonów. Gatunki zwierząt, które przetrwały, nauczyły się żyć w nowym siedlisku, gdzie jest mnóstwo pożywienia i nie ma drapieżników. W wielu miastach, czarne niedźwiedzie, jelenie wirginijskie i szopy pracze mają dziś swój dom. Mieszkańcy i naukowcy szukają rozwiązań, żeby ta koegzystencja służyła ludziom i zwierzętom.